Moi mili, czas na SZORTY! Oto przed Wami kolejna porcja statusów, z których tak śmiejecie się na moim Facebooku, a które ja pragnę ocalić od zapomnienia i pochłonięcia przez wściekłe algorytmy, publikując je po raz kolejny na blogu. To zaczynamy: Drogi Pintereście – jak śmiesz wrzucać mi zdjęcia z opisami aktywności fizycznej pomiędzy puchate koty i Ryana Goslinga. No wypad mi z tymi torturami z mojego internetowego poletka hedonizmu! Byłam
Continue reading…
Szorty, szorciki, szorciunie! Jak się okazuje – jestem niezwykle płodna słowotwórczo, jeśli chodzi o krótkie facebookowe wstawki, które jedynie co, to dają Wam okazję do ponabijania się ze mnie. A skoro i Wy i ja je lubimy, to czemu by nie opublikować ich po raz kolejny, tyle tylko że na blogu, co byśmy wszyscy mogli śmiać się z nich nieco dłużej, niż pozwala na to wściekły algorytm Zuckerberga. Więc oto
Szorty, szorciki, szorciunie – czas na kolejną porcję statusów z Facebooka, które bawią i edukują, chociażby w zakresie tego, jak nie zrujnować życia własnemu kotu i jak zgotować swoim sąsiadom istne piekło na ziemi. A że ostatnio z Facebookiem nie za bardzo się lubimy (w skrócie: pałam do patafiana żądzą mordu), to nie pozwolę mu zepchnąć wszystkich tych historyjek w odmęty Internetu na wieczne zapomnienie. Dotychczas na blogu mogliście przeczytać:
Czas na kolejną porcję SZORTÓW. Lubię je, pojawiają się na moim Facebooku non-stop i bardzo bym nie chciała, żeby zaginęły bezpowrotnie w odmętach Internetów. Dlatego co jakiś czas zbieram je wszystkie do kupy i publikuję raz jeszcze, na blogu. Takie hobby. Dotychczas na blogu ukazały się: SZORTY #1 SZORTY #2 SZORTY #3 SZORTY #4 To co? Zaczynamy? PS. W tekście pododawane są linki do innych tekstów z bloga – tak
Fajnie, że tu jesteś :) Ale zanim przejdziesz dalej, musisz wiedzieć, że ten blog korzysta z tzw. ciasteczek
Facebook
Loading...