Nasze mózgi są plastyczne – tłumacząc z neurologicznego na ludzkie: do pewnego stopnia potrafią się regenerować, jak również tworzyć sobie pomiędzy komórkami, z których się składają, całkiem nowe połączenia. W praktyce oznacza to tyle, że zmuszając mózg na co dzień do konkretnych rodzajów aktywności, możemy w znaczny sposób ułatwić życie sobie, a jemu sprawne funkcjonowanie. Dlatego też przygotowałam dla was dzisiaj listę przydatnych lifehacków, dzięki którym impulsy nerwowe będą wam śmigać po synapsach z niespotykaną dotąd prędkością. Nawet jeśli teraz nie dostrzeżecie efektów tych starań, to gwarantuje, że podziękujecie mi, gdy za te dziesiąt lat demencja zacznie wam deptać po piętach. Tak że tego – nie ma za co;)
Przystopuj z internetem!
Mózgi szalenie szybko uzależniają się od nowych technologii, a internet – zwany pieszczotliwie przez naukowców protezą ewolucyjną – wybitnie naszym szarym komórkom szkodzi. Dzieje się tak dlatego, że informacje, które za jego pośrednictwem zdobywamy wykorzystujemy głównie przetwarzając je w pamięci operacyjnej, krótkotrwałej. Niby nic w tym złego nie ma, ale mając świadomość, że mamy do tych wiadomości stały dostęp i nie ma potrzeby ich zapamiętywania, ta nowo zdobyta wiedza nie przedostaje się do pamięci długotrwałej – zresztą po co jej używać, internet funkcjonuje jak pamięć dodatkowa, tyle że zewnętrzna. Zjawisko to w psychologii nazywane jest nomen omen efektem Google. Tak też radzę przystopować z zadawaniem nurtujących was pytań cioci Wikipedii i wujkowi Google – czas zmusić własne mózgi do przypominania sobie konkretnych faktów.
Efekt Google ma jednak jedną zasadniczą zaletę – w przypadku seniorów korzystanie z internetu pozwala na dłużej zachować sprawność intelektualną. Im jesteśmy starsi, tym gorzej funkcjonuje nasza pamięć długotrwała i jest to zjawisko czysto fizjologiczne, dlatego też warto ćwiczyć pamięć roboczą i krótkotrwałą, właśnie poprzez posługiwanie się na co dzień internetem.
Ucz się, ucz
Żeby nasz mózg miał się dobrze i funkcjonował prawidłowo musimy być aktywni intelektualnie. Uczenie się nowych rzeczy popłaca – nabywanie kolejnych umiejętności i kompetencji wpływa na tworzenie się nowych połączeń nerwowych w naszych mózgach, a chyba nie muszę was przekonywać, że im ich więcej, tym sprawniej się nam myśli.
Doskonałym potwierdzeniem tego, co właśnie powiedziałam niech będzie fakt, że zostało naukowo udowodnione, że osoby dwujęzyczne, które posługują się na co dzień w równej mierze językiem obcym, jak i ojczystym, na starość będą miały mniejsze problemy z demencją. Po prostu ucząc się nowego języka stworzyli w swoich mózgach szereg nowych dróg synaptycznych, które codziennie wykorzystują komunikując się z otoczeniem. Ponad to posługiwanie się dwoma językami wzmaga dopływ krwi do mózgu, dzięki czemu komórki nerwowe są dobrze dotlenione i odżywione, przez co sprawniej funkcjonują.
Z kim przystajesz, takim się stajesz…
Nie tylko my sami możemy stymulować się intelektualnie. Równie ważne jest też to, jak na nasze mózgi wpływa kontakt z innymi – to taki naturalny społeczny biofeedback. Z neurologicznego punktu widzenia bardziej skorzystamy z rozmowy z przemądrzałym erudytą, który zmusza nas do myślenia i umysłowych wygibasów, niż z wysłuchania w poniedziałkowy poranek relacji znajomych z ich weekendowych pijackich libacji. Tak też następnym razem, gdy najdzie was ochota na paplanie bez ładu i składu postarajcie się powstrzymać – nawet jeśli nie przez wzgląd na własny mózg, to chociaż na ten osoby, która musi was słuchać.
Akcja regeneracja
Słyszeliście o power napach? Krótkich regeneracyjnych drzemkach, które uskuteczniane w ciągu dnia pomagają nam zmagać się z pojawiającym się w pewnym momencie pracy zmęczeniem i brakiem koncentracji? W power napach chodzi o to, aby nie spać dłużej niż 20 minut, bo zależy nam na pojawieniu się 2. fazy snu, dzięki której nasz mózg się regeneruje. Problem z tymi drzemkami jest jednak taki, że raczej ciężko będzie znaleźć kogoś, kto będzie miał w sobie na tyle samozaparcia, aby po tych dwudziestu minutach wygrzebać się z pieleszy i podnieść odwłok z kanapy. Dlatego też ku chwale produktywności mam dla was pewną radę. W power napach w cale nie chodzi o fazy snu, tylko o częstotliwość fal elektromagnetycznych, które generuje nasz mózg. Tych częstotliwości jest kilka i każda z nich pojawia się w innym momencie aktywności naszego mózgu. W drugiej fazie snu prym wiodą fale o częstotliwości alfa – to właśnie one odpowiadają za regenerację. Jak się jednak okazuje, nasz mózg wytwarza je nie tylko podczas snu, ale również za każdym razem, gdy zamkniemy oczy. Tak też zamiast ucinać sobie krótką regeneracyjną drzemkę, z której najprawdopodobniej obudzimy się dopiero rano, można przez te 20 minut posiedzieć z zamkniętymi oczami – wierzcie mi, efekt będzie dokładnie ten sam.
Twój mózg to lubi!
Na koniec pewna ciekawostka
Chcecie zrobić dobrze swojemu mózgowi? Puśćcie sobie disco polo! Nie żartuje. Z disco polo to jest tak, że większość twierdzi, że tandeta, kicz, tragedia i nie słucha, ale jak się im niechcący jakiś kawałek puści, to nóżka sama zaczyna im chodzić – to wszystko dlatego, że ludzki mózg sam z siebie bardzo disco polo lubi. Generalnie mózg lubi wszystko co brzmi podobnie do bicia ludzkiego serca – i nie ma się co dziwić, bo jest to w końcu jeden z pierwszych dźwięków, jakie słyszymy, jeszcze w stadium prenatalnym rozwoju. A disco polo ma to do siebie, że jest bardzo rytmiczne przez co doskonale to bicie serca imituje. Tak więc nawet jeśli wy sami disco polo nie znosicie, to mogę wam zagwarantować, że wasze mózgi je uwielbiają.
Tak też Robaczki dbajcie nie tylko o swoje fałdki na odwłokach, ale również o te w głowach, bo opakowanie to rzecz względna i nietrwała, a mózg potrzebny będzie wam zawsze :)
Do napisania!
Jeśli lubicie czytać Spódnice, to możecie dać temu wyraz klikając „Lubię to!” na Spódnicowej twarzoksiążce ;)
Ach, nie zapomnijcie jeszcze zaglądać do Spódnicowego Insta Raju
