Spódnice w górę!

SUNDAY BEST No.17

Ostatni tydzień był dla mnie wybitnie urlopowy. Bo choć na wymarzone wakacje pod palmami wybrać mi się nie udało, to korzystam jak mogę – weekendowo – a jak nie mogę, to organizuję sobie wypoczynek w ramach własnego ogrodu, uzbrojonego w gigantycznego dmuchanego flaminga (mój gumowy zwierzyniec możecie zobaczyć na Instagramie) i basen. I nie wiem jak u was, ale u mnie pogoda popisała się w ostatnim czasie upałem do tego stopnia, że moje urocze zadupie od Teneryfy różnił wyłącznie ten brak palm.

Tylko niestety z momentem, w którym mój mózg przestawił się w tryb urlop, blog poszedł w odstawkę.

Dlatego dzisiaj – na rozruch i przez to, że ciągle ciężko wyrwać mi się z wakacyjnych, leniwych klimatów – postanowiłam zreaktywować (tak jednorazowo) na blogu pewien format, który pamięta jeszcze początki Spódnic.

Mogę się założyć, że większość z Was nie ma nawet pojęcia, że kiedyś na blogu pojawiało się takie coś, jak SUNDAY BEST. Czym było, zanim zaginęło bezpowrotnie w odmętach archiwum? Był to cotygodniowy zbiór różnych linków z sieci, które chciałam wam polecić. Taka bateria fajnych rzeczy do poczytania, posłuchania i pooglądania, która wjeżdżała na bloga co niedzielę.*

*No, dobra. Nie w każdą. W co drugą, jak dobrze poszło. A czasem i w poniedziałek, zamiast niedzieli…

A że ostatnio uzbierało mi się całkiem sporo fajnych rzeczy, które chciałam Wam polecić, to zamiast pokazywać wam je na fanpejdżu, postanowiłam napisać o nich na blogu, jak za starych, dobrych czasów. Na sentymenty mi się zebrało.

OK, to zaczynamy:

Jeśli śledzicie mnie w social mediach to zapewne wiecie, że nie przepadam za bardzo za prasą, zwłaszcza tą kobiecą, i tak właściwie istnieją dla mnie tylko dwie gazety: kwartalnik “Przekroju” i “Wysokie Obcasy Extra”. Bardzo lubię też wersję internetową WO i niejednokrotnie, kiedy już dorwę się do niej, to znikam na długie godziny i za jednym posiedzeniem z ich artykułami wyczerpuję swój limit w ramach prenumeraty. Ostatnio trafiłam na bardzo ciekawy wywiad z algierską reżyserką Rayhaną. Jest tu mowa o feminizmie, o łamaniu tabu, o tym, jak funkcjonują arabskie kobiety. Temat o tyle ciekawy, że rzeczywistość polskich kobiet z miesiąca na miesiąc coraz bardziej przypomina tę, w której funkcjonują Arabki.

Rayhana: Jestem feministką z miłości do mężczyzn. 


Sama chciałam zmierzyć się z tematem ojcostwa, ale póki co nadal nie jestem w stanie – napisanie dla Was takiego tekstu doszczętnie przeorałoby mnie emocjonalnie. Ale kiedyś do niego dojrzeję, napewno. A póki co chcę Wam polecić tekst Janka Favre o pokoleniu, które wychowały supermatki, bo ojcowie zdezerterowali. I ja pod tym tekstem podpisuję się obiema rękami, bo bardzo dobrze znam jedną z opisywanych w tym tekście historii. Z autopsji.

Jestem z pokolenia, które wychowały matki, bo ojcowie zdezerterowali. 


Jeśli lubicie bawić się w Instastory, to mam dla Was PETARDĘ!

Koniecznie wbijcie na Instagram i zobaczcie co ze swoim Instastory robi pewien bloger z Poznania, Bartek Pussak. Kiedy po raz pierwszy to zobaczyłam byłam pod takim wrażeniem, że musiałam zbierać własną szczękę z podłogi. Bo Bartek nie kręci typowych filmów z ręki, których robienie umożliwia ta aplikacja. Bartek na swoim Instagramie opowiada historie. Niby proste, codzienne, ale forma, w jakiej są one zamknięte, to – jak już mówiłam – petarda. Dla mnie to jakość na poziomie profesjonalnego YouTube’a w micro formacie. No chciałabym potrafić tak montować filmy, bardzo bym chciała.

Do tej pory nie mogę sobie darować, że nie udało mi się dotrzeć na warsztaty Bartka podczas tegorocznego BCP, więc cieszę się jak fretka za każdym razem, kiedy znajdę na jego blogu kolejny poradnik o tym, jak tworzyć tak niesamowite Instastory, jak on. I dzisiaj mam dla Was jeden z nich:

6 rzeczy, które zmieni Twoje Instastory. 


Czas się do jednej rzeczy przyznać. Mianowicie – uwielbiam Harry’ego Styles’a. A jego debiutancką, solową płytę lubię chyba jeszcze bardziej, niż jego samego. Mam ją na wszelkich możliwych nośnikach, słucham wszędzie i od ponad miesiąca jeszcze mi się nie znudziło. Posłuchajcie sobie, bo bardzo fajna jest. Tu podrzucam Wam jedną z moich ulubionych piosenek:


Bardziej od makijażu zawsze interesuje mnie pielęgnacja i bardzo chciałabym dojść wreszcie z moją skórą do takiego ładu, żeby móc bez skrępowania paradować w wersji no makeup. Dlatego zawsze rzucam się na wszystkie artykuły o tym, jak pielęgnować twarz, żeby wyglądała jak najlepiej. Jeśli kręcą Was podobne tematy, mam tu coś fajnego:

Jak obudzić się z perfekcyjną skórą?


Ten tekst Aśki Pachli mnie zdruzgotał i tylko utwierdził w przekonaniu, że ciężko przetrwać konfrontację z naszą służbą zdrowia.

Już ja Wam opowiem, jak się rodzi w Polsce po ludzku


I na koniec czysty KOSMOS.

Czy Wy wiecie, że w Anglii żyje człowiek, który został przez rząd oficjalnie uznany za cyborga, ponieważ ma na stałe przyczepione do czaszki urządzenie, które pomaga mu SŁYSZEĆ kolory? Niesamowite, co?

Posłuchajcie, jak Neil Harbisson opowiada o byciu cyborgiem i o tym, jaki kolor ma przemówienie Hitlera:


A co ciekawego Wy wyszperaliście ostatnio w sieci?

Do napisania!

JEŚLI SPODOBAŁ CI SIĘ TEN POST, TO POPCHNIJ GO DALEJ W INTERNET I UDOSTĘPNIJ

👇🏻

Podziel się:
Facebook
Google+
https://spodnicewgore.pl/sunday-best-17/
Twitter
SPÓDNICOWY NEWSLETTER

Zapisz się, żeby nie przegapić niczego, co pojawia się na Spódnicach!

     
Loading...