Spódnice w górę!

Czas na brokat i szampana – Spódnice kończą dziś dwa lata!

Robaczki! Dzisiaj mamy szczególny dzień – dokładnie dwa lata temu, 14 maja 2014 roku, założyłam Spódnice! ❤️ Ale zanim pobiegnę uczcić tą okazję szampanem i bananowymi żelkami, to mam dla Was dwie niespodzianki.

Najpierw powinnam chyba jednak machnąć jakieś podsumowanie – pozadręczać was cyferkami ze statystyk bloga, przyznać tytuł komentatora roku, oficjalnie wręczyć Lubemu nagrodę dla głównego męczennika polskiej blogosfery, podziękować „mamie, tacie, Akademii” i na koniec zanieść się histerycznym szlochem, mającym uosabiać ogrom mojego wzruszenia. Well, oszczędzę Wam tego 😉

Powiem tylko, że się cieszę. Cieszę się, że to już dwa lata. Cieszę się, że ktoś w ogóle chce moje grafomańskie wypociny czytać. Cieszę się, że te wszystkie godziny spędzone nad gmeraniem w szablonie nie poszły na marne i teraz pod względem estetycznym ten mój blogasek jest taki dopracowany i cudowny. Cieszę się, że dzięki niemu nauczyłam się tylu abstrakcyjnych rzeczy (tak, WordPressie i HTMLu – o was mówię). Cieszę się, że nadal sprawia mi to tyle samo frajdy, co na początku. Cieszę się, że z dumą mogę na lewo i prawo trąbić o tym, że jestem blogerką i prychać na tych, którzy nie rozumieją powagi sytuacji. Cieszę się, że blogiem mogę tłumaczyć swoje stale pogłębiające się uzależnienie od Instagrama i Snapchata. Cieszę się, że Spódnice tak ładnie i prężnie się rozwijają. Cieszę się, że dzięki nim potrafię zgrabniej operować naszym rodzimym, merdającym ogonkami językiem i mogę doskonalić swój warsztat. Cieszę się, że choć się tego nie spodziewałam, to okazałam się być na tyle wytrwała, żeby upierać się przy pisaniu bloga już dwa (!) lata. Po prostu cieszę się, że tu jestem i mogę robić to, co lubię.

Dobra, wystarczy, bo jeszcze chwila, a zacznie się robić pompatycznie, a tego nie znoszę.

Bon-ton, formalności i laurki mamy już za sobą, więc teraz do niespodzianek!

Po pierwsze: ankieta. Taki już jest obyczaj w blogosferze, żeby z okazji różnych okrągłych rocznic podrzucać swoim czytelnikom ankiety. Dlaczego? Bo są bardzo fajne. Pokazują kim są czytelnicy bloga, co lubią, czego nie, co im przeszkadza. Ja mam okazję poznać Was, a Wy możecie dać mi znać, co sądzicie o Spódnicach. Ankieta nie jest długa, przemagluje Was w niej ze wszystkich interesujących mnie około Spódnicowych tematów, a wszystko po to, żeby w przyszłości blog stał się dla Was jeszcze bardziej przyjaznym miejscem.

Tak też Robaczki, kto ma chwilę, ten kilka w link i wypełnia:

SPÓDNICOWA ANKIETA

Po drugie i ważniejsze: rusza Spódnicowy Newsletter! Oj, marzył mi się on już długo. Stwierdziłam jednak, że zrobię sobie prezent i wstrzymam się z nim do urodzin bloga. Tak też oto i on: śliczniutki, nowiutki i gotowy, żeby powędrować do waszych skrzynek. Póki co zamysł jest taki, żeby newsletter był formą powiadamiania o nowych tekstach na blogu i był wysyłany w chwili ich publikacji. Jednak ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęłam i poczekam z nią, aż wypełnicie ankietę, bo to właśnie w niej możecie podzielić się ze mną wszelkimi sugestiami odnośnie funkcjonowania Spódnicowego Newslettera.

Więc kto chętny, ten klika i się zapisuje:

SPÓDNICOWY NEWSLETTER


Z ogłoszeń i niespodzianek to by było na tyle, teraz czas na szampana, imprezę i brokat 😉

Dzięki, że jesteście ❤️ i do napisania!

podpis

Sg!