Spódnice w górę!

Co sprezentować Lubemu na Gwiazdkę?

Kobiety są w miarę proste w obsłudze: każda z nas jest w stanie stosunkowo szybko wpaść na to, co można by z okazji zbliżających się świąt sprezentować mamie, siostrze, czy przyjaciółce. Z natury gadatliwe dość często sygnalizujemy wprost swoje potrzeby i zachciewajki, a nawet jeśli nie, to wśród typowo kobiecej materii konsumpcyjnej dość łatwo nam wybrać prezent na tyle uniwersalny, żeby zadowolił każdą z nas.

Z facetami jest inaczej… Przynajmniej z tym, który trafił się mnie. Wymyślenie prezentu Lubemu rokrocznie spędza mi sen z powiek, bowiem chłopaczyna nie nawykł zupełnie do ujawniania się z własnymi zachciankami, a że z natury jest jednostką do bólu pragmatyczną, zazwyczaj nie bawią go zupełnie tak umiłowane przeze mnie technologiczne gadżety, z co wykwintniejszych sztuk ubioru cieszył się też nie będzie, bowiem zupełnie mu rybka, co wdziewa na grzbiet, książki go gryzą, a natomiast z jego gustem muzycznym wolę nie mieć za wiele do czynienia. I mam zagwozdkę. I pewnie nie ja jedna się z podobną borykam.

Muszę przyznać, że wyskakujące ostatnimi czasy ze wszelkich sieciowych zakamarków blogowe posty z gatunku: “Co kupić jej/jemu na Gwiazdkę” bawią mnie niemiłosiernie. Bo ja doceniam, że ktoś dopomóc chciał tym prezentowo zdezorientowanym, podsuwając im pod nos gotowe pomysły na świąteczne upominki. Naprawdę doceniam. Bo będą strzałem w dziesiątkę, jeśli tylko w przypływie gotówki i w imię altruistycznych pobudek zechcesz sprezentować coś… blogerowi, który owy wpis popełnił. Co więcej, sama nosiłam się z zamiarem opublikowania podobnego na Spódnicach, jednak w pewnym momencie wyobraziłam sobie minę Lubego, gdybym idąc za radą jednego z męskich blogerów modowych kupiła mu kaszmirową czapkę, bajońsko kosztowny pędzel do golenia, albo jedwabną poszetkę (Luby: że niby jaka poszewka?) – jak nic na jego obliczu jak raz wymalowałby się sztuczny uśmiech numer siedem, popiałby chwilę w tak marnie udawanym zachwycie, po czym prezent zyskałby wiekuistą miejscówkę w odmętach zapomnienia. I wtem naszła mnie pewna refleksja:

Wybór prezentu dla kogoś bliskiego jest doskonałą oznaką tego, jak dobrze tą osobę znamy.

Bloger – istota miłosierna – chciał dopomóc, co mu się chwali niesamowicie, ale jeśli nie znasz za dobrze osoby, którą w ten świąteczny czas chcesz uraczyć podarunkiem i akurat nie utrafisz sobie w obszar zainteresowań delikwenta, to łatwo możesz zaliczyć prezentową skuchę. No bo sami przyznajcie: fajnie byłoby dostać książkę, ale niekoniecznie ucieszycie się z fantastyki, jeśli bliskie waszemu sercu są raczej kryminalne klimaty.

Luby pod względem prezentowym jest przypadkiem beznadziejnym, jednak w ferworze wspólnego pożycia wypracowałam sobie na niego pewien sposób. Pole manewru zawężam sobie do podarków natury stricte użytecznej, bo nauczona doświadczeniem lat poprzednich doskonale wiem, że każda ofiarowana Lubemu rzecz musi być mu przydatna na co dzień, istnieje bowiem wówczas spora szansa na to, że taki prezent doceni. Nie przeczę, zdarzyło mi się kilka sromotnych porażek – nawet nie wyobrażacie sobie, jak chłopaczyna cierpi, ilekroć ku mojej uciesze nosi sprezentowany mu przeze mnie przed trzema laty golf… Luby natomiast zapytany o najbardziej nietrafiony przejaw mojej inwencji podarunkowej jak raz wypalił: “Ten cholerny kask, w którym miałem jeździć na desce! Ani razu go nie założyłem!”. Jednak nie ma tego złego, bo co zapunktowałam tym podarkiem w oczach Teściowinki to moje, a i sam felerny prezent okazał się być przydatny, bo teraz do jazdy w nim zmuszany jest młodszy brat Lubego.

Idealny prezent powinien być zatem wypadkową naszych chęci, znajomości osoby potencjalnie obdarowywanej, a co więcej – powinien choć w niewielkim stopniu korespondować z zainteresowaniami, czy potrzebami delikwenta. A i nawet mając te względy na uwadze nietrudno o skuchę. Jakby święta same w sobie nie dawały nam wystarczająco w kość…

No cóż, obym tylko trafiła z tegorocznymi prezentami…

Do napisania!

podpis

Jeśli lubicie czytać Spódnice, to możecie dać temu wyraz klikając „Lubię to!” na Spódnicowej twarzoksiążce ;)

Ach, nie zapomnijcie jeszcze zaglądać do Spódnicowego Insta Raju

cropped-Sg.jpg

SPÓDNICOWY NEWSLETTER

Zapisz się, żeby nie przegapić niczego, co pojawia się na Spódnicach!

     
Loading...