Spódnice w górę!

BloSilesia – konferencja dla blogerów, w której warto wziąć udział

W zeszły wtorek miałam okazję brać udział – po raz pierwszy z resztą – w konferencji dla blogerów, a konkretniej w organizowanej w Katowicach na terenie Muzeum Śląskiego bloSilesii. I jako że był to mój pierwszy raz na takiej imprezie i nadal fakt mojego udziału w niej napawa mnie niesłabnącą ekscytacją, to nie ma przebacz – muszę wam o niej dzisiaj opowiedzieć.

Musicie wiedzieć, że wydarzeń tego typu w ciągu roku na terenie całej Polski jest mnóstwo – w Gdańsku rok rocznie odbywa się największa impreza tego typu, czyli Blog Forum Gdańsk, w Gdyni w lipcu organizowana jest konferencja SeeBloggers, w maju mamy Blog Conference Poznań, a we wspomnianej wcześniej  bloSilesii udział wziąć można nawet kilka razy w roku. Na większość tego typu imprez trzeba wysłać zgłoszenie, które organizatorzy rozpatrzą i na jego podstawie podejmą decyzję o udziale danego blogera w konferencji. W przypadku bloSilesii udział w niej zależy tylko i wyłącznie od tego, czy zdążysz się zarejestrować zanim zabraknie miejsc, co moim zdaniem jest świetne, bo takie konferencje po pierwsze dają fajnego motywacyjnego kopa do dalszej pracy, a po drugie w trakcie prelekcji można się dowiedzieć wielu istotnych i przydatnych na co dzień rzeczy, więc w przypadku bloSilesii fajne jest to, że mają szansę na tę konferencje dostać się osoby, które swoją przygodę z prowadzeniem bloga dopiero zaczynają.

Tematem wokół którego kręciła się szósta edycja bloSilesii było wideo i to jak bloger, twórca internetowy może je wykorzystać do uatrakcyjnienia treści, które tworzy. Było więc o Vine’ie, o You Tube’ie, o montażu i o wszystkim tym, na co trzeba zwrócić uwagę chcąc tworzyć w sieci wideo. Jeżeli interesuje was ta tematyka, to zachęcam was gorąco do obejrzenia relacji, ponieważ cała konferencja została nagrana, a potem udostępniona, co według mnie jest świetne, bo daje dostęp do fajnych, merytorycznych i przydatnych rzeczy osobom, które nie miały okazji na tej imprezie być osobiście (a z tego, co wiem, to większość organizatorów podobnych wydarzeń postępuje dokładnie tak samo, więc jeśli ciekawi was na przykład, co działo się na ostatnim Blog Forum Gdańsk, to śmiało poszukajcie nagranych prelekcji w sieci).

Co zaś tyczy się samych prelegentów i tego, z czym przyszli i o czym mówili, to muszę przyznać, że to była jedyna rzecz, która w całej tej imprezie mi nie zagrała. Ale po kolei. Bardzo podobało mi się wystąpienie Kasi Ogórek, autorki bloga Twoje DIY, która opowiadała o Vine’ie i robiła to na tyle fajnie i ciekawie, że z pewnością nie tylko ja wyszłam stamtąd z głową buzującą od pomysłów na tworzenie własnego mini-wideo. Polecam wam jej filmiki, bo są naprawdę bardzo ładne i ciekawie zrobione – ja oglądając je staram się rozłożyć je na czynniki pierwsze, bo sama przymierzam się do tego, żeby się w Vine’a pobawić i bardzo mnie intryguje jak Kasia je robi. Kolejnym prelegentem był Marcin Mossakowski, który zajmuje się kręceniem naprawdę pięknych filmów (o czym możecie się przekonać na jego blogu livealife.pl – do czego gorąco was zachęcam) i właśnie o tym miał opowiedzieć. A jako że za publicznymi wystąpieniami nie przepada (co mnie jakoś specjalnie nie dziwi, bo mam podobnie), to fajnie wybrnął z sytuacji i puścił w ramach swojej prelekcji przygotowany wcześniej film. Świetny pomysł. I film też był zresztą świetny, bo fajnie tłumaczył na czym tak właściwie robienie filmów polega – jeżeli jesteście zainteresowani tworzeniem wideo w sieci, to koniecznie go obejrzyjcie. Kolejnym wystąpieniem było to Pawła Opydo i choć – co on sam na wstępnie zaznaczył – nie było ono zbyt skrupulatnie przygotowane, to nie można powiedzieć, żeby nie było sensowne. Paweł mówił o swoich doświadczeniach z perspektywy osoby, która dopiero zaczęła zajmować się robieniem filmów na You Tube’ie i o wszystkim tym, co go w związku z tym zaskoczyło. I tą prelekcję też wam polecam, bo była rzeczowa i konkretna. Jedyne, czego nie polecam wam oglądać, to panel z Włodkiem Markowiczem, bo jeśli dotychczas pałaliście do niego sympatią, to on podczas tej trwającej raptem 20 minut rozmowy skutecznie was do siebie zniechęci – przynajmniej w moim przypadku tak właśnie się stało. Musicie wiedzieć, że na tą właśnie prelekcję czekałam chyba najbardziej – Włodek Markowicz będzie opowiadał o robieniu filmów na You Tube’ie, TEN Włodek Markowicz, który robi takie niesamowite rzeczy – przynajmniej w zamyśle to miało być świetne wystąpienie. Niestety wcale takie nie było. Mam wrażenie, że zupełnie zlekceważył zarówno tą konferencję, jak i nas – maluczkich, początkujących blogerów, którzy przyszli go posłuchać. Nie chciało mu się robić prezentacji – no dobra, OK – w zamian za to była rozmowa, w której było mało konkretów, a za to mnóstwo filozofowania. A już szczytem wszystkiego był tekst: „Nie będę odpowiadał na to pytanie, ostatnio udzielałem wywiadu w Pressie, tam o tym mówiłem, poczytajcie sobie”. I wiecie co? Nawet nie chce mi się tego dalej komentować.

blo silesia 2

Powiem wam, że w trakcie tej konferencji uświadomiłam sobie dobitnie jedną rzecz, a konkretnie to, jak mało jeszcze umiem i jak wiele jest rzeczy, których muszę się jeszcze nauczyć. I nawet nie w kontekście kręcenia wideo, a po prostu prowadzenia bloga. Ludziom się wydaje, że to jest proste, łatwe i przyjemne – siadasz, piszesz, publikujesz – zrobione. Ale oprócz umiejętności zgrabnego ubierania własnych przemyśleń w słowa, prowadzenie bloga wymaga szeregu dodatkowych kompetencji, których nie jest się zupełnie świadomym w momencie jego zakładania. Zarządzanie fanpejdżem, pozycjonowanie strony, statystyki, kod HTML, robienie zdjęć i ich obróbka, ogarnięcie WordPressa, storytelling, budowanie marki osobistej – tego jest tyle, że można zwariować. Chociaż z drugiej strony ma to też swoje plusy, bo od momentu założenia bloga ciągle – chcąc nie chcąc – uczysz się czegoś nowego i rozwijasz.

Generalnie muszę powiedzieć, że cała ta konferencja to bardzo fajne wydarzenie. Już samo miejsce, w którym się odbywała – czyli Muzeum Śląskie – robiło wrażenie, to jest naprawdę ciekawy obiekt i fajnie było móc przy okazji je zobaczyć. Poza tym wszystko było świetnie zorganizowane (nawet do tego stopnia, że każdy z uczestników dostał mail ze szczegółowymi informacjami, jak z poszczególnych dworców dotrzeć do Muzeum – i to do wyboru były dwie trasy: szybka i widokowa ;) ). Nie mogę oczywiście nie wspomnieć jeszcze o tym, że osoby, które organizują tą konferencję, to są naprawdę świetni i pozytywnie zakręceni na punkcie tego, co robią ludzie. Niesamowici są i aż trudno się od nich nie zarazić entuzjazmem. Zresztą to widać po efektach, bo bloSilesia to fajne i świetnie dopracowane wydarzenie.

Podsumowując – jeżeli jesteście blogerami, albo interesujecie się twórczością internetową, to gorąco wam udział w bloSilesii polecam i mam nadzieję, że spotkamy się podczas kolejnej edycji.

Do napisania!

podpis

Jeśli lubicie czytać Spódnice, to możecie dać temu wyraz klikając „Lubię to!” na Spódnicowej twarzoksiążce ;)

Ach, nie zapomnijcie jeszcze zaglądać do Spódnicowego Insta Raju

cropped-Sg.jpg

Wszystkie materiały wykorzystane w tym wpisie pozwoliłam sobie zaczerpnąć z oficjalnej strony bloSilesii.