Spódnice w górę!

10 powodów, dla których warto lubić jesień

Ja wiem. To boli. Lato się kończy, a w perspektywie mamy kilka miesięcy pluchy. Mało to optymistyczne. Chociaż ja tam się w sumie cieszę, bo jesień lubię – ale wiem, generalnie: załamka. Tak też żeby osłodzić wam nieco tą smutną perspektywę, mam dla was dzisiaj kilka powodów, dzięki którym może jednak polubicie jesień 😉

 No wiecie, jesień może być całkiem fajna, bo na przykład:

1. Kończy się sezon ogórkowy – można wreszcie iść do teatru, albo opery. Bo nawiedzacie czasem takie kulturalne przybytki, prawda? Wiecie, że one nie gryzą?

2. #FUCKSHAVING – czas błogosławić każdy poranek, który nie kończy się przegraną walką z własną golarką i broczącymi krwią ranami ciętymi. A z resztą – kto by się tam zimą z własnej woli pozbywał dodatkowej warstwy izolacji…

3. Ja na myśl o jesieni dostaję napadów dzikiej ekscytacji. Ubraniowej oczywiście. Bo skoro idzie jesień, to wraz z nią słupek rtęci na termometrze obniży się o parę kresek, a to oznacza tylko jedno – czas wyjąć z szafy swetry! A swetry są jedną z tych odzieżowych perwersji, wobec których pozostaję bezsilna – kocham je miłością pierwszą i jedyną i najchętniej nie nosiłabym nic innego. Jestem na ich punkcie tak szurnięta, że niektórym nawet nadaje imiona. A potem odchodzą w domu takie dzikie dialogi: „To, co? Idziemy?”, „Czekaj, czekaj, tylko wezmę Big Lebowskiego!”. No w życiu nie widziałam na niczyjej twarzy tak wyraźnie rysującej się konsternacji, jak właśnie po tym tekście… A Big Lebowski jest po prostu moją mobilną strefą komfortu i outdoorową wersją szlafroka, w którym zazwyczaj zimuję.

wełna

4. Hej, a wiecie co jest świetnego w tym, że jest zimno, szaro i ponuro i nikomu aż do wiosny nie będzie się chciało wyściubić nosa dalej, niż na centymetr poza próg własnego mieszkania? Nikt nie zauważy, że tyłek przyrósł wam do kanapy i przez te kilka zimowych miesięcy pozostaniecie w nieprzyzwoicie aż satysfakcjonującym związku z „Grą o Tron”. Pomyślcie też o tych wszystkich nowych sezonach waszych ukochanych seriali, które pojawią się jesienią! Gwarantuję – wiosna zastanie was przy nich szybciej, niż możecie się spodziewać 😉

5. Jesień jest super! Człowiek wreszcie będzie mógł bez krępacji wsunąć na raz paczkę czipsów bez tej paskudnej świadomości, że zaraz zmaterializuje mu się ona na udach w postaci tłustej okładziny, której nijak w szorty upchnąć się nie da. Poza tym jesienią znacznie łatwiej schudnąć – nie trzeba do tego godzin katorżniczych treningów, wystarczy para wyszczuplających, pancernych gaci i od razu te ostatnie dwa nadprogramowe kilogramy się gubią.

6. I nareszcie koniec z tą golizną! Nie wiem jak to jest u was, ale mnie paradoksalnie łatwiej się ubrać, niż rozebrać. Tak, wiem jak to brzmi. No ale cóż zrobić, jestem mistrzynią robienia z siebie odzieżowej cebuli i właśnie zamotana w kilka warstw ubrań czuję się najswobodniej. Wobec upałów pozostaję bezsilna i rozwalają mnie one logistycznie. Nie potrafię się latem rozebrać na tyle skutecznie, żeby nie siać publicznie zgorszenia i przy okazji nie umierać z przegrzania. Przez to przez kilka miesięcy jestem uosobieniem duszącej się, klejącej i wkurwionej upałem osy, a pozbywając się tego szczegółu, jesienią zdarza mi się czasem nawet być ciut milszą 😉

7. Pierdoły sportowe, którym – tak jak mnie – właśnie stuknął rok, od kiedy jutro rano idą biegać! Mam dla was radosną nowinę! Czy wy wiecie, że biegacze jesienią zaczynają być jakby mniej wytrwali? Tak więc koniec z tymi pałętającymi się po ulicach i parkach samobieżnych wyrzutami sumienia! Tchnęło optymizmem, co nie?

8. I tylko wam się wydaje, że zanim poczujecie na policzkach powiew wiosennego optymizmu, minie kilka długich, szarych i mrocznych miesięcy. No bo popatrzcie: w kalendarzu jak byk stoi, że wrzesień to tak właściwie nadal lato; październik jest piękny, a poza tym kto by tu miał czas na popadanie w jesienną chandrę, skoro trzeba przygotować imprezę Halloweenową na wypasie (na wypasie: straszną, z dekoracjami, dyniami, pajęczynami, horrorami, sztuczną krwią i przebierankami); początek listopada to wręcz idealna pora na to, żeby zacząć hodować w sobie świąteczny nastrój za pomocą odpowiednich muzycznych składanek, długich sznurów lampek choinkowych i nieco złudnych nadziei na śnieg; grudzień jest już tak właściwie tylko intensyfikacją listopadowych rojeń i jednym wielkim świętem ku chwale nadmiernego konsumpcjonizmu; w styczniu jest czas na dojście do siebie po grudniowym cyrku i zaprzątanie sobie głowy myślami o noworocznych postanowieniach, które z pamięci ulecą wraz z pierwszymi dniami lutego; gdzieś w między czasie można pokonfrontować się z orczykami wstydu, a potem to już wiosna. Szybko zleci, mówię wam.

zimowy sweter

9. Jesień to też cudowny pretekst do tego, żeby zostawić w Empiku czy jakiejś innej księgarni pół majątku. Bo jeśli nie seriale, to opatulony kocem i usadowiony na kanapie tyłek można ozdobić jeszcze pokaźnym zapasem książek. Do tego herbata i umiejętność skutecznego odstraszania warczeniem ludzi, którzy mogliby chcieć tą idealną chwilę zakłócić i perfekcyjny #chillout gotowy! Jest też wersja dla bardziej zsocjalizowanych – znajomi będą zachwyceni (podkreślam: ZACHWYCENI) jeżeli przez cały wieczór będziecie katować ich planszówkami. Gwarantuję 👌🏻

10. No i jak tu nie lubić jesieni, skoro Futrzaste tak bardzo ją uwielbiają? No bo jak tu upierać się przy chandrze, kiedy pies tak rozkosznie tarza się w stercie liści, a kot – jako samobieżny detektor ciepła – okupuje wszelkie leżące miejscówki w promieniu dwóch metrów od kominka? No wiem, wiem. One są rozkoszne niezależnie od pory roku, ale to nie powód, żeby mi argument z ręki wytrącać! 😉


A Wy za co lubicie (bądź też nie!) jesień?

Do napisania!

podpis

unnamed-1024x1024

  • http://modoweopowiesci.pl Laura Maria

    Lubię jesień z wyjątkowo podobnych powodów, zwłaszcza – teatr, serial i ubrania ;)

  • http://dopracowani.pl/ Magda Ostrowska

    A ze swojej działki dodam, że jesień to też dobry moment na zmianę pracy. Małym krokiem zmierzamy do końca roku, w firmach zostają budżety, które muszę być zagospodarowane (w przeciwnym razie za rok będzie cięcie) więc pracodawcy szukają pracowników na już, na wczoraj. IVQ zdecydowanie należy do kandydatów. Można wybrzydzać :)

    • https://spodnicewgore.pl SpodniceWGore

      Wow, świetna porada, nie miałam o tym pojęcia :)