Spódnice w górę!

Trzecie urodziny, pierwsze Q&A i druga ankieta

To już trzy lata! Dacie wiarę?

Dokładnie trzy lata temu – 14 maja 2014 roku – założyłam bloga. Byłam na trzecim roku studiów, miałam pstro w głowie i umaniłam sobie, że zostanę szafiarką. Na szczęście grafomańskie zacięcie dość szybko wzięło górę nad ciągotami do ubrań i zamiast mizdrzyć się do aparatu, zaczęłam pisać. I tak oto – trzy lata, 118 wpisów i 450 komentarzy później po raz kolejny już świętujemy razem fakt, że okazałam się być tak wytrwała w uprawianiu tego mentalnego ekshibicjonizmu, jakim jest prowadzenie bloga.

A tak na poważnie: bardzo mnie to wszystko cieszy. Blog mnie cieszy, te trzy lata mnie cieszą, pisanie mnie cieszy, a przede wszystkim cieszy mnie fakt, że mam na tym blogu Was – Czytelników ❤️ Cieszy mnie każdy komentarz, każda reakcja, każda wiadomość. Cieszy mnie, że tu jesteście i chcecie czytać to, co piszę. I tak szczerze – jako blogerowi więcej mi do szczęścia nie trzeba. Dzięki, że tu ze mną jesteście – już trzeci rok 😉

Skoro urodziny, to są też atrakcje, ale zanim do nich przejdziemy, mam do Was pewną sprawę.

Z okazji tych trzecich urodzin przygotowałam dla Was ankietę i bardzo było by mi miło, gdybyście ją wypełnili. Nie jest za długa i nie powinna zająć Wam zbyt dużo czasu.

Robię ją z dwóch powodów. Po pierwsze: chciałabym Was lepiej poznać, bo dzięki temu będzie mi o wiele łatwiej przygotowywać dla Was fajne, interesujące treści. Po drugie: zależy mi na “ewaluacji” bloga – chciałabym wiedzieć, co sądzicie o artykułach, treści, mediach społecznościowych, wyglądzie i funkcjonalności strony, a wszystko po to, żeby móc zrobić z bloga jak najbardziej przyjazne dla Was miejsce. Więc kto ma moment i ochotę, ten klika i wypełnia:

ANKIETA


Q&A


Doskonale wiecie, że lubię każde kolejne urodziny bloga uczcić w jakiś specjalny sposób i w tym roku postanowiłam zaangażować w to również Was. Przez ostatni tydzień zadawaliście mi pytania na Facebooku i Instagramie do pierwszego Spódnicowego Q&A. Bardzo mnie cieszy, że tak się w to zaangażowaliście i zadaliście tyle fajnych pytań 😊

Jest ich trochę, więc zaczynamy:

Dlaczego “Spódnice w górę”?

Bardzo się cieszę, że padło to pytanie, bo chyba do tej pory tego na blogu nie wyjaśniłam 😉

Początkowo, ale wykorzystując formę angielską, tak nazwałam – nie śmiejcie się za głośno – bloga mojej Simki w grze. Serio. Więc jakbyście się zastanawiali, skąd ta nazwa się wzięła, to z tej niezliczonej ilości godzin, jakie zmarnowałam w swoim życiu na granie w Simsy.

Dobra, teraz już na poważnie – owszem, wymyśliłam to w grze, ale bardzo podobała mi się dwuznaczność tej nazwy i chciałam nazwać swojego bloga w podobnie zaczepny sposób. Długo nie mogłam wymyślić nic na tyle chwytliwego, żeby mi się spodobało, aż jadąc kiedyś samochodem, ja albo mój chłopak (nie pamiętam już które z nas), przetłumaczyło oryginalną nazwę na język polski i rzuciło w eter “Spódnice w górę” – i to było to. I tak już zostało.

Lubię tę nazwę, bo jest taka zadziorna, trochę kontrowersyjna, wzbudza konsternację, zapada ludziom w pamięć. I idealnie pasuje do tego, o czym piszę – o kobiecości, feminizmie, przełamywaniu pewnych stereotypów.

Co nakłoniło Cię do rozpoczęcia przygody z prowadzeniem bloga?

Od czytelnika do blogera. Na początku studiów przeżywałam ostrą fazę fascynacji blogosferą i w pewnym momencie stwierdziłam, że sama chcę spróbować. I tak próbuję już trzeci rok.

Czym zajmujesz się poza “Spódnicami”?

Poza “Spódnicami” jestem psychologiem, świeżo po studiach. Oprócz tego trudnię się też pisaniem różnych rzeczy na zlecenie i prowadzeniem fanpejdży.

Czy miewasz kryzysy twórcze?

Teraz już rzadziej. Kiedyś zazwyczaj kończyły się one miesiącami posuchy na blogu, ale głównie brało się to z tego, że niesamowicie się cackałam z tekstami. Wydawało mi się, że każdy musi być dopracowany, idealny i przez to dość często brakowało mi pary, żeby coś dokończyć, bo za bardzo się przy tym spinałam.

Od jakiegoś czasu podchodzę do tego inaczej – nie mam już takiego ciśnienia, uzmysłowiłam sobie, że ważniejsze od finezyjnych literackich wypocin jest regularne publikowanie, staram się co miesiąc wyrobić przynajmniej minimalną normę (jeden tekst tygodniowo), a z ewentualnymi blokadami twórczymi i brakiem weny radzę sobie zawsze w ten sam sposób – piszę jeszcze więcej, żeby “przetkać tę zatkaną rurę”.

Jaki twój tekst był tym, który uważasz za najlepszy?

Napisałam ich uż całkiem sporo, nie wszystkie z nich pamiętam, ale raczej nie mam wśród nich takiego, który uważałabym za najlepszy.

Najbardziej chyba lubię te teksty, które zahaczają o feminizm i poruszają kwestię stereotypów, podwójnych standardów i tego, jak w naszej kulturze postrzega się rolę kobiety i mężczyzny – te teksty są dla mnie najważniejsze na tym blogu.

Mówię tu między innymi o Krzyku torturowanych macic, całkiem świeżym tekście Chłopy są jakieś inne, czy o wpisie Kobieta, nie człowiek.

Lubię też wracać do tych, nazwijmy to, satyryczno-ironicznych, w których z czegoś się naśmiewam, najcześciej z siebie. Bardzo często zdarza mi się je czytać.

W jaki sposób promujesz się w sieci?

Szczerze, nie przykładam się do tego za bardzo: głównie płacę za promowanie treści Facebookowi, co zresztą niesamowicie mnie w ostatnim czasie frustruje, bo ten gad paskudnie tnie mi zasięgi – i organiczne, i płatne.

Jeżeli chodzi o taki blogowy “networking”, to jestem w tym beznadziejna. Niby jestem w kilku grupach dla blogerów na FB, ale za bardzo się w nich nie udzielam. Choć czytam sporo blogów, to rzadko komentuje – jeśli już to robię, to tylko na stronach, które naprawdę lubię i to zazwyczaj są blogi ludzi, których znam osobiście. Jedyna akcja, w którą tak naprawdę się angażuję, to “Niedziela Dzielenia” u Andrzeja Tucholskiego.

I to w sumie tyle.

Jakie masz blogowe plany na najbliższe miesiące?

Od dłuższego czasu chodzą mi po głowie dwa dość spore projekty. Po pierwsze – bardzo bym chciała (to jest takie moje małe marzenie) wystartować z własnym podcastem. Po drugie – w wakacje zamierzam ruszyć z cyklem wpisów o psychologii miłości.

Zastanawiam się też cały czas nad udostępnieniem swojego bloga innym autorom. A właściwie – jednej konkretnej autorce, która jest moją bliską przyjaciółką i która świetnie pisze i wiem, że jej teksty byłyby po prostu hitem na blogu. Kto wie, może uda mi się w końcu namówić ją do napisania jakiegoś cyklu postów.

Jakie blogi lubisz najbardziej czytać?

Różne – o ile autor pisze dobrze i tym, co pisze mnie rozbawia, to mogę czytać nawet o snopowiązałkach i oprocentowaniu lokat. Nie lubię tylko blogów motywacyjno-rozwojowo-coachingowych, bo mnie drażnią. Bardzo.

Najchętniej zaglądam na: Wyrwane z kontekstu, Segritta, Man Repeller, Bless the Mess, Style Digger, Agata Ma Nosa, Janina Daily, PigOut. To moi ulubieńcy 😉

Czekolada czy żelki?

Czekolada mogłaby dla mnie nie istnieć. Ale żelki KOCHAM ❤️

Jakie plany na najbliższe wakacje? Jesteś typem plażowicza, wolisz zwiedzać piękne miasta, czy wędrować po górach?

Typem jestem różnym w zależności od tego, na co mam ochotę. Nie pogardzę żadną z tych opcji, chociaż za łażeniem po górach za bardzo nie przepadam – jeśli już mam w nie jechać, to albo na deskę, albo pogapić się na nie z dołu 😉

W tym roku wakacje będę mieć intensywne – mam w planach kilka konferencji dla blogerów, wypad na festiwal, weekendowy chillout w jakimś pozbawionym zasięgu i dostępu do cywilizacji miejscu oraz bardzo chciałabym zaliczyć Korfu albo Sorrento.


Uff, rozpisałam się 😊 Mam nadzieję, że odpowiedzi Was usatysfakcjonują 😉 Trzymajcie się!

Do napisania!

SPÓDNICOWY NEWSLETTER

Zapisz się, żeby nie przegapić niczego, co pojawia się na Spódnicach!

     
Loading...