Ja się zgadzam z Sheldonem Cooper’em – wszystko, co ma bluetooth jest lepsze. A tak na poważnie: w zeszłym roku dostałam na Gwiazdkę dokładnie takie bezprzewodowe słuchawki (1) i używam ich dzień w dzień. Dużo słucham podcastów i audiobooków i lubię to robić w dość specyficznych sytuacjach – na spacerze z psem, gotując, sprzątając, czy robiąc na drutach. I bardzo w tych wszystkich sytuacjach doceniam, że nie muszę się plątać w żadnych kablach, tylko wkładam sobie taką słuchawkę do ucha i jest mi wygodnie. Plus te słuchaweczki są niewielkie i zmieszczą się w każdej kieszeni. Myślę, że wielu gadżeciarzy je doceni. 

Teraz przyszedł czas na gadżet, który jest moim ogromnym, tegorocznym odkryciem – Kindle, czyli czytnik e-book’ów od Amazona (2). Nie sądziłam, że sprawi mi on tyle frajdy i okaże się być dla mnie w wielu sytuacjach tak praktyczny. Lubię go tak bardzo, że nawet napisałam o nim osobny wpis tu na blogu, do którego Was odsyłam, jeśli chcecie się przekonać, czy taki czytnik, to gadżet dla Was – DLACZEGO CZYTNIKI E-BOOK’ÓW SĄ TAKIE FAJNE. 

DALEJ 👇🏻