No dobra, czas na kolejną okolicznościową listę filmową! Rozmawialiśmy już o francuskich komediach, o filmach, które w Halloween przypadną do gustu trzęsiportkom i o takich, które idealnie sprawdzą się w roli filmowych antydepresantów. A teraz przyszedł czas na filmy świąteczne. I uwierzcie mi, aż mnie palce świerzbią, żeby podzielić się z Wami moimi typami. Do napisania tego tekstu przymierzam się już kilka lat, więc możecie sobie wyobrazić moją obecną ekscytację
Continue reading…
Jedni jesień lubią, ja się jesieni obawiam. Niby bywa przyjemna. Człowiek wlewa w siebie dzięki niej hektolitry herbaty z maminym sokiem z malin, żyje mu się jakby przytulniej, bo w swetrze i pod kocem, składa mu się ta jesień w głowie z robieniem na drutach w bardzo przyjemną całość, do której idealnym tłem są serialowe tasiemce pokroju “Przyjaciół”, ale jednak nadal – obawa pozostaje. Obawiam się jej bo wiem, że
Uwielbiam Halloween. Więcej – mam na punkcie tej okazji regularnego bzika, dorównującego niemal temu, co odstawiam w grudniu przed świętami. No lubię – z dyni robić zupy, ciasta i lampiony, rozwieszać po domu upiorne dekoracje, pajęczyny, nietoperze i te sprawy, robić dla znajomych klimatyczne imprezy z przebierankami (chociaż słowo “impreza” jest w naszym przypadku lekkim nadużyciem, bo to raczej spend z gatunku “przebierzmy się i pooglądajmy razem seriale albo pociupmy
Kilka miesięcy temu zostałam matką. I to jest oczywiście chamski clickbajt, bo przecież wszyscy wiedzą, że kocią, ale co ja zrobię, że jestem spragniona internetowego poklasku, a w przypadku kobiet najlepiej klikają się potencjalne i faktyczne zamążpójścia oraz efekty prokreacji właśnie. No co ja zrobię! Ale faktem jest – zostałam kocią matką. Chyba jeszcze tak oficjalnie nie przedstawiłam Wam tu mojego syna, więc teraz czym prędzej to nadrobię. Mój kot,
Fajnie, że tu jesteś :) Ale zanim przejdziesz dalej, musisz wiedzieć, że ten blog korzysta z tzw. ciasteczek
Facebook
Loading...